niedziela, 22 lutego 2015

6. Zostaję ogłoszona złodziejką


Kiedy już ochłonęłam po spotkaniu z Diegiem, uznałam, że j warto by się rozpakować. Odszukałam swój plecak i wysypałam jego zawartość na futro niedźwiedzia. Zaczęłam je układać w szafie i na komodzie. Dopiero gdy dotarłam do strzał, przystanęłam. Uklękłam i ostrożnie wzięłam do ręki jedną z nich. Obróciłam ją grotem w swoją stronę. Annabeth miała rację. Grot tej strzały był wykonany z metalu nieznanym mi z nazwy, a jeśli chodzi o ten rodzaj broni byłam uważana za specjalistkę. To musiał być ten "niebiański spiż" o którym mówiła Ann. Jednak obracając strzałę poczułam pod palcami jakąś nierówność. Zaintrygowana podniosłam ją na wysokość oczu, aż w końcu znalazłam jej przyczynę. Na niej ktoś wygrawerował czyjeś imię. Pochyliłam się. Thalia. Zaskoczona zaczęłam przeglądać wszystkie strzały. Na każdej było wygrawerowane inne imię. Candy, Nancy, Igriana... Ktoś chyba zrobił jakąś zrzutę strzał specjalnie dla mnie. Wtedy wzięłam do ręki łuk. Przyglądając mu się zauważyłam jak jest pięknie wykonany. Gryf, grzbiet i oba ramiona były srebrne i rzeźbione w jakiejś kształty, które sprawiały wrażenie jakby wokół łuku oplotły się winorośle, a  cięciwa była niezwykle wytrzymała. an gryfie zobaczyłam grawerunek, tym razem większy i bardziej ozdobny niż na strzałach. Artemida. Łuk mamy! Skąd ona mogła wiedzieć, że... Chociaż... Jakbym sięgnęła pamięcią wstecz to ten łuk pojawiał się już wcześniej. Na każdym survivalu, czy nawet na salach ćwiczebnych... Czyli... jednak mama na swój sposób o mnie dbała! Poprawił mi się humor. Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi. Wstałam rozpromieniona i otworzyłam. Kiedy zobaczyłam, że w drzwiach stoją Percy z Ann to od razu rzuciłam się chłopakowi na szyję, piszcząc:
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
- Nie ma za co, a o co chodzi?- zapytał rozbawiony, o mało co się nie przewracając.
- Nie o co, ale o kogo! Dzięki za nasłanie na mnie Diega!
W tym momencie Annabeth zaczęła się zwijać ze śmiechu, za to Percy wyglądał na mocno skonfundowanego.
- A w czym takim on ci pomógł?- zapytał, gdy go już puściłam. Annabeth poczochrała mu włosy ze śmiechem.
- Jak ty nic nie rozumiesz Glonomóżdżku- powiedziała, a po chwili dodała, z lekka poważniejąc. -Diana, Cherjron wzywa cię do Wielkiego Domu.
Zbaraniałam. Przecież byłam na Obozie dopiero od kilku godzin! Nie zdążyłabym nabroić aż tak bardzo! Ale tylko skinęłam głową i już miałam pójść za nimi, gdy Percy zajrzał mi przez ramię do pokoju.
- Polubiłaś ten łuk, co? -zapytał przyklękając przy broni.
-Jest mojej mamy. Strzały też są czyjeś-odpowiedziałam, na dowód pokazując im grawerunki. Brwi Percy' ego uniosły się tak wysoko, jakby chciały mu uciec z twarzy.
- Daj mi ten łuk ze strzałami. Poproszę kogoś od Hekate aby ci go zaklął w ten sposób jak miecz Percy'ego- powiedziała Annabeth wyciągając rękę po broń.
- To znaczy, że z długopisu zrobi się ten łuk z tymi strzałami? - zapytałam podekscytowana, dając jej mój podarunek.
- Coś w tym stylu- odparła i dopiero wtedy ruszyliśmy do Wielkiego Domu. Kiedy doszliśmy na rozległy taras, oprócz Chejrona zobaczyłam najbardziej osobliwego faceta, jakiego kiedykolwiek było mi dane wżyciu zobaczyć. Gruby, stosunkowo niski w hawajskiej koszuli w tygrysim wzorze, o czarnych, niemal fioletowych włosach i przekrwionych oczkach. Grali w karty. Na nasz widok mruknął:
-Siadajcie.
Percy i Ann usiedli, a ja poszłam w ich ślady, bo domyśliłam się, że to jest ten Pan D. o którym mówił mi Diego. Chejron spojrzał na mnie.
- Odpoczęłaś Diano?
Skinęłam potakująco głową, nadal nie wiedząc co takiego nabroiłam.
- To dobrze. Zauważyłaś, że ostatnio to dzień i noc jakby kłócą się ze sobą?
Pokręciłam przecząco głową. Co, niby ja jestem tego przyczyną?
- Artemida i Apollo kłócą się o coś co zostało skradzione, a twój wujek oskarża o to twoją mamę.
W mojej głowie pojawiły się dwie nowe wiadomości. Jedną była złość. Jaki prawem ją oskarża? Mam by tego na pewno nie zrobiła! A druga to była myśl na temat tego, aby przez jakiś czas trzymać się z dala od dzieci Apolla.
- Apollowi skradziono Złoty Łuk, najważniejszy z jego broni, jest do niego bardzo przywiązany. Wie, że bóg bogowi nie może nic skraść, musi się posłużyć jakimś śmiertelnikiem bądź herosem. Na początku podejrzewał którąś z łowczyń Artemidy...
- Po co mojej mamie byłby jakiś Złoty Łuk?- zapytałam skonfundowana.
- Szczerze, sam tego nie wiem... Może Apollo wierzy, że jego siostra chce zająć władzę na całym niebie? W każdym razie, Artemida uznała ciebie...
- A Apollo sądzi, że to ty mu ukradłaś Łuk- dokończyła Ann, mocno ściskając mnie za rękę.
***

Siemanko ^^ Jak się dzisiaj podobało? :P Dedyk dla Oliwii ^^
Sonia
P.S. Wypowiedzcie się o wyglądzie bloga c;

9 komentarzy:

  1. No no widzę rozdziały coraz lepsze <3 Czekam na next, weny nie życzę bo już napisałaś tylko podzielić się nie chcesz ;^; No ale...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, że tato mógłby oskarŻyć o coś takiego swoją małą siostrzyczkę...
    Nie ważne xd
    Rozdział supeeer xd czekam na next ^^
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymać się z dala od dzieci Apolla? A co ja ci takiego Diana zrobiłam... :')
    Rozdział super, ale tak się zastanawiam, czy Apollo naprawdę byłby w stanie oskarżyć o coś Artemidę.... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak na razie to ten rozdział najbardziej przypadł mi do gustu :) Oby tak dalej .

    OdpowiedzUsuń
  5. Mojemu tatusiowi ukradziono Złoty Łuk?!
    Chcę dalej!
    Trzymać się z dala od dzieci Apolla?!
    Dzieci Apolla są supi! Ehh...
    Rozdział wspaniały! Już nie mogę się doczekać następnego!
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  6. jestem od Apolla i nie chcę żeby się ktoś od nas trzymał z daleka! JESTEŚMY TACY FAJNI!!!!!
    (nie żeby coś do rozdziału)
    świetny (ciekawa, czy wgl pojawi się Nico (MÓJ mąż (dobrze że diana ma diega :D ))nie żeby coś) Genialne, i wgl jbdjsznvkjsnd zjk <3 obserwowane, dodane do ulub i reklamowane u mnie XD

    OdpowiedzUsuń
  7. BTW piękne tło i wygląd bloga

    OdpowiedzUsuń
  8. Sprawdzaj dokładniej prace, bo masz pare literówek, ale to nic wielkiego. Ten rozdział przypomina mi troche złodzieja pioruna.. Tam bylo bardzo podobnie.
    No, w każdym razie powodzenia.
    Weny etc.
    May

    OdpowiedzUsuń