wtorek, 7 kwietnia 2015

One-shot na Wielkanoc :*


Wiosna na Obozie była po prostu idealna. Naokoło nas wszystko kwitło. czuć było, że las budzi się do życia. Nimfy były o wiele szczęśliwsze niż zimą czy nawet latem. jakby miały w sobie więcej energii. kalina, dziewczyna Grovera, po prostu prawie latała ze szczęścia. A poza tym już niedługo mieliśmy obchodzić coś w stylu Wielkanocy. No bo wiecie, skoro jesteśmy dziećmi bogów greckich powinniśmy obchodzić ich święta, a nie te chrześcijańskie czy muzułmańskie. Wiele osób miało z tym problemy. Niełatwo jest to zaakceptować, szczególnie osobom, które od dziecka wychowywały się w takiej a nie innej religii. Dlatego Chejron zazwyczaj dokłada wszelkich starań, aby znaleźć starogreckie święta odpowiadające ówczesnym religiom. Jako zamiennik na Wielkanoc, Chejron wymyślił obchody pierwszego dnia wiosny. Mieliśmy czcić Demeter i Afrodytę. Z Demeter jeszcze ujdzie,a le bogini miłości ostatnio działała mi na nerwy. Mimo, że mam jej błogosławieństwo (co pewnie wkurzyło moją mamę), to na serio ona i jej dzieci z lekka mnie wkurzały. Jak można cały dzień siedzieć i rozmyślać o tym w co się jutro ubrać, jak się pomalować czy w której fryzurze im będzie najlepiej. I oczywiście PLOTKI. To od niech się dowiedziałam, ze chodzę z trzema chłopakami na raz. Żebym miała chociaż jednego... Serio, jeśli chcesz coś przeinaczyć idź do dzieci Afrodyty. Będziesz miał bajkę godną Szeherezady! Z takimi myślami wpatrywałam się w jezioro. To miejsce było chyba moim ulubionym. Było tu spokojnie i cicho. Mało który obozowicz chciał tu przychodzić po to oznaczało niemal półgodzinną przeprawę przez las. Na cały rok został Leo, Ann i Percy, oczywiście, jeśli chodzi o moich znajomych. Były jeszcze cztery dziewczyny od Apolla, z tego co pamiętam Tini, Kinga, Emilia i Ola. Jeśli chodzi o męską populację Obozu prócz Percy'ego i Leo zostało jeszcze trzech chłopaków od Zeusa i jeszcze ktoś od Aresa. Oczywiście bracia Hood od Hermesa również zostali co dało się odczuć. Jak? No na przykład... Chcesz pomalować jajko a ono ci wybucha w twarz. Pierwsze skojarzenie? No właśnie... Usłyszałam ciche kroki i odruchowo obróciłam się. Jednak za mną nie było żadnego człowieka. To Daylight przydreptał do mnie. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Smok podleciał i usiadł mi na ramieniu.
- Co o tym sądzisz?- zapytałam, wskazując na jezioro. Mały obróciła się dwa razy na moim ramieniu i pokiwał główką. Po chwili poderwał się i odleciał z mojego ramienia.
- Co do..-zaczęłam, ale po chwili zauważyłam, że Słońce jakby przygasło. Podniosłam głowę i zobaczyłam wielki bąbel wody unoszący się tuż nad moją głową. Nim zdążyła cokolwiek zrobić woda spadła prosto na moją głowę. Oczywiście była cała przemoczona. Natychmiast zaczęłam się rozglądać za sprawcą, podświadomie wyczuwając w tym rękę dziecka Posejdona. Kątem oka dostrzegłam pomarańczową koszulkę i czarne włosy. Natychmiast pobiegłam w tamtą stronę. Dwie minuty później sprawca już był mój. jak się pewnie domyślacie był to Percy. Niestety zanadto się rozpędziłam i wpadłam na niego. Przygwoździłam jego ręce do ziemi.
- Zabije cię Glonomóżdżku!- wrzasnęłam, nie pozwalając mu wstać.
- E, e ,e Diana, może jednak pozwól mi wstać?- jęknął syn Posejdona, ale ja byłam nieustępliwa.
- Nie ma mowy! Zapłacisz mi za to stary!- krzyknęłam. Bardzo powoli wstałam i zanim Percy zdołał się poderwać chwyciłam jego ciało swoją magią krwi.
- Diana!- wydarł się chłopak, ale ja na to nie zważałam. Bardzo spokojnym krokiem szlam przez las z drącym się Percy'm. W końcu dotarliśmy do jeziorka, gdzie bezpardonowo wrzuciłam syna Posejdona do wody, przez chwilę jeszcze go trzymając magią. Po chwili wyszedł z wody z niedowierzaniem na siebie patrząc.
- Di immortales! Jestem mokry!
- Ha! Widzisz! Kiedyś musiałeś się zmoczyć!- krzyknęłam do niego i zaczęłam pędzić w stronę Obozu. Na moje szczęście biegałam szybciej od niego i w poszukiwaniu schronienia zawędrowałam do domku Ateny. Tam już byłam bezpieczna. Na całe szczęście. Uśmiechnęłam się do siebie. Jak dobrze mieć przyjaciół, pomyślałam.
***
O bogowie jakie to krótkie i bezgranicznie beznadziejne... ;-; Wybaczcie ... Kinga, dedyk dla cb, wiem, że w niedziele miałaś urodziny i z tej okazji wszystkiego najlepszego, weny i wgl wszystkiego co najlepsze ^^ A co do reszty SMACZNEGO JAJKA BIJACZ!
Sonia

2 komentarze:

  1. Dzienks XD
    Rozdział - mega!
    Za krótki, no ale - małe jest piękne :')
    Weny życzę :3

    OdpowiedzUsuń
  2. O boże xd czytałam, ale nie skomentowałam xd
    Super *-*
    Dziękuję xd dziękuję miesiąc po xd

    OdpowiedzUsuń